Nie idziesz do domu…
Dom przychodzi do ciebie.
Od niepamiętnych czasów próbujemy dogonić swoje marzenia, zrealizować plany i stworzyć rzeczywistość maksymalnie satysfakcjonującą i bezpieczną. Problem w tym że jesteśmy wciąż niezadowoleni i sfrustrowani. Potrzebujemy więcej i lepiej, a wiedza, którą mamy, niesie ze sobą potrzebę jeszcze większej wiedzy. Zgłębiamy więc księgi, bierzemy nadgodziny i stawiamy sobie wciąż nowe cele. Pojawia się nigdy niezaspokojony apetyt na jeszcze więcej, a to co miało ugasić nasze pragnienie, tylko je wzmogło. Zaczynamy zjadać własny ogon, popadając w choroby ciała i duszy.
Już Sokrates zalecał „poznaj samego siebie”, uchylając tym samym furtkę do rozpoznania mechanizmów powodujących, że nasze poczucie szczęścia i spełnienia jest tak ulotne. Od czego zatem ono zależy i jak, raz schwytane, na stałe wpisać w nasze życie?
Hermetycy już w starożytności poznali sposób neutralizowania poczucia braku kontroli nad swoimi myślami i wynikającymi z tego zdarzeniami Wiedza ta przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, otoczona magią i tajemnicą, stosunkowo niedawno ujrzała światło dzienne. Ponieważ to myśli kreują rzeczywistość, to dzięki praktykowaniu ich metod możemy nieustannie utrzymywać swoje zdrowie, nastroje, związki, finanse i inne sfery życia na wysokim poziomie.
Podejmując świadomą decyzję bycia poza obszarem wpływu wahadłowego ruchu życia, uwolnimy się od bólu i rozczarowań.
Święte nauki Hermesa i jego słynne prawa prezentują wprawdzie oryginalne podejście do rzeczywistości i poczucia szczęścia, niemniej jednak idea –„Jak na górze tak i na dole” ma do dziś dzień wielu zwolenników. Przestrzeganie owych praw nie wymaga znacznej wiedzy a jedynie pewnego wysiłku wyobraźni i konieczności zapamiętania prostych reguł.
Albert Einstain uważał, że istnieją dwie strony życia: pole formy i energii.
NIC czyli pustka, która istniała przed stworzeniem wszystkiego i z której wszystko pochodzi, jest źródłem myśli, a to przecież myśl tworzy rzeczywistość. Przyjmując tezę graniczącą z pewnością, że Bóg, który jest miłością, najlepiej wie czego nam trzeba, należałoby dać mu „wolną rękę” i przestać się zajmować tworzeniem własnej rzeczywistości. Tu oczywiście natrafiamy na opór Ego, które to „najlepiej wie” czego nam trzeba i niestety poprzez różnego rodzaju iluzje zaspokaja swoje namiętności. Wiecznie nienasycone, nieznoszące próżni odwraca naszą uwagę od prawdziwego źródła szczęścia. Przy niewielkim wysiłku i pewnej systematyczności można osiągnąć stan, w którym znikają ziemskie pragnienia i żądze, a w ich miejsce pojawiają się prawdziwe potrzeby naszej duszy.
Kolejnym jej podszeptem są tzw: Znaki. Wartościowe odczucia, drogowskazy i pomoc z „Góry”. Pojawiają się w momentach, gdy schodzimy z właściwej ścieżki, błądzimy w ciemnościach słuchając głosu Ego. Poprzez ból, natłok myśli, rozterki mamy możliwość rozpoznania fałszywego kierunku i dokonania korekty. Najpierw pojawiają się w postaci delikatnych muśnięć, powiewu wiatru na twarzy, potknięć i ukłuć kolców róży. Gdy nie słuchamy staja się bardziej dotkliwe. Przewracamy się więc uważając że to obcas za wysoki czy schody zbyt śliskie. Kaleczymy palec nożem bo za ostry albo ktoś złośliwy go tu położył. Później pojawiają się choroby w postaci drobnych przeziębień, większych urazów aż do tragicznych diagnoz lekarskich włącznie.
Niedocenianie i niezauważanie rangi sprzężeń zwrotnych jest jednym z największych błędów na drodze do poznania potrzeb swojej duszy. Zrozumieć je jako informacje, to potężny skok w świadomość na drodze do uzdrowienia i uszczęśliwienia swojego życia.
Przekazy Tobiasza czyli opowieść o lęku i przekraczaniu go są jednocześnie praktycznym narzędziem tworzenia rzeczywistości. Księga Tobiasza znajduje się wśród tzw: apokryfów czyli ksiąg nie-natchnionych które zostały usunięte z kanonu biblijnego przez kościół w 1546r na soborze trydenckim.
Ta kolejna metoda godna uwagi nie polega już na wywieraniu nacisku z zewnątrz ale na całkowitym przyzwoleniu, na akceptacji wszystkich rzeczy które są obecne w naszym życiu. Zamiast popychać energię w tą czy inną stronę, zamiast się opowiadać za tym czy za tamtym, zamiast osądzać co jest dobre a co złe stańmy na chwilę z boku areny życia i po prostu obserwujmy i akceptujmy wszystko co się wydarza. Zrozumiemy w ten sposób dynamikę energii a to doprowadzi nas do zrozumienia prawdziwego tworzenia. W kilku lekcjach nauczysz się, jak odzyskać własną moc. Dostaniesz praktyczne narzędzia które pomogą Ci akceptować zmiany i Tworzyć w Łasce.
Zapraszam zatem do mojej łódeczki ćwiczeń i doświadczeń. Wszystko, co z niej złowisz, wejdzie w poczet skarbów twojej duszy.
Anna Starzyńska-Czajka jest absolwentką Studium Radiestezji i Ochrony Środowiska w Warszawie. Sprawowała funkcję vice prezesa Stowarzyszenia Rzeczoznawców Radiestezji z siedzibą w Instytucie Leśnictwa w Warszawie.
Ukończyła słynną szkołę Diana Cooper School na kierunkach Anioły oraz Złota Atlantyda i jako nauczyciel duchowy prowadzi odczyty anielskie. Jest również dyplomowanym Refleksologiem Kanadyjskiej szkoły W. Bratke. Pani Kirsten Helming uczyła ją wykorzystywania siły i energii kryształów. W uzdrawianiu na wielu poziomach wspomaga się energią Reiki (II stopień) i masażem kamieniami wulkanicznymi.
Jako bioenergoterapeutka i uzdrowicielka duchowa łączy świat fizyczny z energetycznym światem aniołów i duchów przyrody. Od dziecka obcuje z energiami z różnych wymiarów czasoprzestrzeni. Bliska jej jest problematyka odprowadzania bytów, zbłąkanych dusz, oczyszczania pomieszczeń i ludzi a także proces umierania i bezpiecznego przechodzenia ludzi i zwierząt na „drugą stronę”. Jej praca polega na komplementarnym uzdrawianiu, zarówno ludzi jak i zwierząt, co w konsekwencji poprawia jakość życia fizycznego uświadamiając jednocześnie kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Informacje i zapisy na warsztaty – tel. 504-17-18-76